W uprzemysłowionych krajach energia elektryczna i bieżąca woda są tak dostępne, że wielu z nas nie wyobraża sobie życia bez tych dóbr. Bez względu na stopień rozwoju, zasobność portfela, czy położenie geograficzne, wszyscy potrzebujemy tlenu, by oddychać. Spalanie paliw kopalnych wiąże atomy tlenu z atomem węgla, co zmniejsza ilość tlenu w powietrzu, którym oddychamy.
Obserwowane stężenia tlenu spadają w stacjach badawczych na całym świecie. Ujemny trend w przybliżeniu wynosi 19 per meg rocznie. To odpowiada utracie 19 cząsteczek O2 na każdy milion cząsteczek tlenu w atmosferze, każdego roku. Nie jest to jeszcze ilość, która zagraża życiu na Ziemi.
Spadek stężenia tlenu wypada blado na tle innych konsekwencji zmiany klimatu, ale działa na wyobraźnię. Nasza zdolność rozwiązywania złożonych problemów, myślenia strategicznego i inicjatywy spada wraz ze wzrostem stężenia dwutlenku węgla w powietrzu. Kiedy w sali wykładowej kończy się tlen, wystarczy przewietrzyć, by słuchacze mogli efektywnie uczestniczyć. Gdy zmieniamy tlen w dwutlenek węgla na Ziemi, nie ma jak “wywietrzyć” – musimy żyć z konsekwencjami własnych decyzji, a nasze możliwości przeciwdziałania maleją z każdym rokiem.