Rosnące ceny pozwoleń na emisje gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej mogą spowodować, że Węgry staną się pierwszym krajem Europy Wschodniej, który ustanowi datę ostatecznego odejścia od najbardziej zanieczyszczającego paliwa kopalnego.
Węgry przymierzają się do zakończenia produkcji energii przez elektrownie węglowe przed 2030 rokiem. To krok, który pomoże przełamać opozycję ambitnych celi klimatycznych w tym regionie Europy.
Szybko rosnące ceny pozwoleń na emisje zachęciły rząd do rozmów z właścicielami największej elektrowni węglowej na Węgrzech – Mátra. Temat dyskusji to plan wycofania węgla i zastąpienia istniejących instalacji przez odnawialne źródła energii. Proponowaną obecnie datą odejścia od spalania węgla jest rok 2030, ale nadal czekamy na oficjalne potwierdzenie decyzji i strategii.
Węgry chcą dostarczyć czystą energię w przystępnej cenie dla wszystkich obywateli, co daje dobry przykład sąsiednim krajom. W Polsce, Czechach i Bułgarii energia z elektrowni węglowych stanowi najwyższy procent na tle pozostałych krajów Unii Europejskiej. W kwestiach polityki klimatycznej Grupa Wyszehradzka zwykle trzymała się wspólnego stanowiska, blokując próby ograniczania emisji z najbrudniejszego paliwa kopalnego. Ostateczne potwierdzenie daty końca użycia węgla na Węgrzech będzie silnym sygnałem dla Europy Wschodniej, by zwiększyć swoje zaangażowanie w realizację postanowień porozumienia paryskiego.
Jeżeli plany się potwierdzą, Węgry dołączą do rosnącej w siłę grupy krajów z Europy Zachodniej, które planują wycofać elektrownie węglowe do 2030 roku, włączając Francję, Holandię, Wielką Brytanię, Włochy, Portugalię, Finlandię, Austrię, Danię i Szwecję. Nawet obecnie zasilane energią elektryczną z węgla Niemcy prawdopodobnie w tym roku ustalą datę wycofania istniejących elektrowni węglowych.
Energia z odnawialnych źródeł energii staje się coraz bardziej konkurencyjna dla paliw kopalnych. Pomijając kwestie czystego powietrza i globalnego ocieplenia, sam fakt ekonomicznej opłacalności zachęca rządy i przedsiębiorstwa do inwestycji w modernizację instalacji i zmianę polityki energetycznej kraju. Przed nami jeszcze długie rozmowy w Polsce, ale z każdym kolejnym krajem przybywa argumentów za tym, by węgiel zamiast w naszych płucach pozostał pod ziemią.
Na podstawie artykułu Sary Stefanini.