Od kiedy wynaleziono teleskop w 1608 roku, ludzie wielokrotnie zwiększyli zasięg obserwowanej rzeczywistości. Między odkryciami kolejnych planet pojawiały się myśli, czy istnieją na nich formy życia. Obecna epoka geologiczna – Antropocen nawet w nazwie skupia się na człowieku, ale warto oderwać się od schematycznych myśli i otworzyć się na nowe okoliczności.
Czy jesteśmy sami we wszechświecie? Dziś, 20 grudnia 2020 roku wiadomo, że nie. Jeszcze nie. Otaczają nas miliony innych gatunków, jednak ich ilość drastycznie spada. Jesteśmy w trakcie szóstego masowego wymierania. Podczas wcześniejszych pięciu, szacuje się, że wyginęło między 60% a 95% wszystkich gatunków. Powrót ekosystemów do normy po takim zdarzeniu zajmuje miliony lat. Prawdopodobnie sami nie zostaniemy, ale nasze towarzystwo będzie mocno ograniczone.
Co jest przyczyną utraty bioróżnorodności? Zmiana klimatu stopniowo zmienia tereny w nienadające się do życia. Coraz częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe w nagły sposób zadają cios gatunkom z danego obszaru. Masowy chów zwierząt wymaga coraz większej powierzchni, czego następstwem jest wylesianie.
Co możemy zrobić? Potrzebujemy zmiany systemowej. Indywidualne ekologiczne działania są mile widziane i dają dobry przykład bliskim nam osobom, ale nie wystarczą, by na czas opanować zmianę klimatu. Najlepiej dać znać rządowym przedstawicielom naszych regionów, że ten temat jest dla nas ważny i oczekujemy podjęcia odpowiednich kroków. W najbliższych wyborach możemy poczytać o poglądach kandydatów i zagłosować na tego, który ma konkretny plan na zieloną rewolucję energetyczną i przemysłową.
Potrzebujemy wyzerować emisje gazów cieplarnianych w jak najkrótszym czasie, by ograniczyć konsekwencje zmiany klimatu i uratować jak najwięcej gatunków przed wymarciem. Zastanawiamy się, czy istnieją inteligentne formy życia na otaczających nas planetach. Zwróćmy uwagę na to, że na Ziemi jest jeszcze życie. Warto o nie zawalczyć, by nurtujące nas pytanie, nie pozostało bez odpowiedzi.