Tysiące Norwegów czeka na produkcję zamówionego samochodu elektrycznego, co jednocześnie pokazuje sukces i ograniczenia prawa promującego transport przyjazny środowisku.
Norwegia jest krajem z największą ilością samochód elektrycznych na mieszkańca. Jeden na pięć sprzedanych nowych pojazdów jest elektryczny i więcej niż połowa nowych aut sprzedanych w 2017 była elektryczna lub hybrydowa z możliwością ładowania.
Dzięki hojnym ulgom podatkowym i rosnącym opłatom drogowym popyt na samochody elektryczne gwałtownie rośnie. Z uwzględnieniem ulg pojazdy na prąd można kupić w tej samej cenie co ich benzynowe odpowiedniki. Różnica pojawia się w kosztach eksploatacji. Elektryczne samochody są znacznie tańsze w utrzymaniu.
Według obliczeń wykonanych przez instytut badawczy w Oslo, przykładowo e-Golf czterokrotnie zmniejsza całkowity miesięczny koszt eksploatacji w porównaniu do odpowiednika z silnikiem Diesla dla osoby przejeżdżającej dwa razy dziennie przez punkt pobierania opłat w Oslo.
To sprawia, że samochody elektryczne są atrakcyjną alternatywą i zachęca do zmiany obecnie posiadanych aut benzynowych. Popyt na przyjazne środowisku pojazdy jest tak duży, że producenci samochodów nie są w stanie sprostać zapotrzebowaniu. Tysiące Norwegów od miesięcy czeka na nowe auta, a dilerzy po raz kolejny przekładają oczekiwaną datę dostawy.
Kolejki osób zapisanych na modele typu Volkswagen e-Golf, Hyundai Ioniq czy Opel Ampera sięgają dwóch lat. Nowy samochód elektryczny najwcześniej można otrzymać za osiem miesięcy. Nie zniechęca to tysięcy kupujących, którzy już zapłacili i zostali wpisani na listę oczekiwań na modele Nissana, Tesli, Audi i Jaguara, które będą dostępne w najbliższych miesiącach i latach.
Opóźnienia w dostawie nowoczesnych aut wpływają również na możliwość wywiązania się ze zobowiązań porozumienia paryskiego. Norwegia powinna zredukować o połowę emisje gazów cieplarnianych z sektora transportu do 2030 roku. Parlament ustanowił cel, by do 2025 roku wszystkie nowe samochody dostępne w sprzedaży były bezemisyjne.
Doświadczenia Norwegów są dobrą lekcją dla innych krajów Unii Europejskiej. Skuteczne prawo promujące rozwiązania przyjazne środowisku jest niezbędne do rewolucji energetycznej, ale nie wystarczające. Potrzebne też jest zapewnienie możliwości produkcyjnych, tak by każdy zainteresowany zmianą mógł kupić produkt ograniczający nasz odcisk na środowisku.
Na podstawie artykułu Steffen Kallbekken, Håkon Sælen, Erlend Hermansen i Elisabeth Lannoo.