Ponad 4 lata minęły od porozumienia paryskiego. Dziś 7 z 197 krajów formalnie nie poparło umowy. W tym roku do współdziałającej większości dołączyły Angola, Kirgistan i Liban.
Turcja i trzy duże kraje eksportujące ropę naftową należą do siedmiu krajów, które jeszcze nie ratyfikowały porozumienia klimatycznego. Angola dołączyła do Kirgistanu oraz Libanu i ratyfikowała w 2020 r. W sumie umowa została formalnie zatwierdzona przez 190 ze 197 krajów. Stany Zjednoczone rozpoczęły proces wycofania się z tej międzynarodowej umowy, co będzie możliwe w listopadzie tego roku.
Iran, Turcja, Irak, Erytrea, Libia, Sudan Południowy i Jemen – 7 krajów, które nie ratyfikowały umowy, stanowi 4% światowych emisji gazów cieplarnianych. Stany Zjednoczone to 13%. Turcja jest obecnie jedynym członkiem G20, który formalnie nie poparł umowy po tym, jak Rosja ratyfikowała ją w październiku 2019 r.
Turcja twierdzi, że jest krajem rozwijającym się i udało jej się wynegocjować rezygnację z finansowania międzynarodowych działań na rzecz utrzymania zmiany klimatu pod kontrolą. Jednocześnie Turcja nadal nie ma dostępu do gotówki klimatycznej, co według prezydenta Recep Tayyip Erdoğan musi się zmienić, jeśli Turcja ma ratyfikować porozumienie.
Unia Europejska formalnie ratyfikowała porozumienie 5 października 2016 r., co umożliwiło jego wejście w życie 4 listopada 2016 r. Aby porozumienie mogło wejść w życie, instrumenty ratyfikacji musiało złożyć co najmniej 55 krajów odpowiadających za co najmniej 55 proc. światowych emisji. To udało się, ale do dziś działania niektórych krajów są nieodpowiednie, by osiągnąć neutralność klimatyczną w 2050 roku. Zdobycie poparcia brakujących krajów, ale przede wszystkim zdobycie się na bardziej ambitne kroki będą celami na najbliższe miesiące.